Mathias de Miechow
Maciej z Miechowa urodził się w 1457 r., kiedy na tronie w Krakowie zasiadał Kazimierz Jagiellończyk, zmarł w 1523 r., gdy koronę i berło dzierżył najmłodszy syn Kazimierza, Zygmunt zwany Starym. Był, więc Miechowita osadzony w czasach Jagiellońskich, w nich wzrastał i dojrzewał, by stać się później jednym z najwybitniejszych intelektualistów przełomu XV i XVI w. Był też zwornikiem dwóch epok: późnego średniowiecza i wczesnego renesansu. W nim, jak w soczewce splatały się i przenikały te dwa światy. Wydała go niewielka, opromieniona niejednym wydarzeniem dziejowym miejscowość podkrakowska – Miechów, do końca XV w. nie upamiętniona na polu intelektualnym – jak zapisał badacz renesansu prof. Henryk Barycz. Maciej – wybitny lekarz, astrolog, geograf, kronikarz, profesor i ośmiokrotny rektor Akademii Krakowskiej, to postać wielka i ciekawa, niezwykle zasłużona nie tylko dla Miechowa, lecz także dla Polski. Jego ojciec Stanisław zwany Karpigą był średnio zamożnym mieszczaninem, posiadał pole orne, dom i zagrodę w Miechowie.
Funkcjonująca w rodzinnym mieście szkoła klasztorna bożogrobców, stała się pierwszym środowiskiem, w którym pobierał początkowe nauki Maciej Miechowita, głównie w zakresie języka łacińskiego, rachunków i śpiewu kościelnego. Dalszą edukację kontynuował prawdopodobnie w jednej ze szkół parafialnych w Krakowie. W półroczu zimowym 1473/4 Miechowita został wpisany w poczet studentów Akademii Krakowskiej. Rok 1476 przyniósł mu stopień bakałarza, zaś trzy lata później w 1479 r. osiągnął magistra sztuk wyzwolonych na wydziale filozoficznym. Prawdopodobnie wkrótce po promocji rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim Akademii Krakowskiej pełniąc jednocześnie od połowy 1482 r. obowiązki rektora szkoły katedralnej na Wawelu, która to funkcja przynosiła mu środki na utrzymanie.
W lutym 1483 r. ojciec Macieja, Stanisław Karpiga przekazał synowi cały majątek na pokrycie kosztów dalszej nauki, co skrzętnie zostało zapisane przez notariusza krakowskiego Jana Jakubowskiego pod datą 21 lutego Roku Pańskiego 1483.
W niedługim czasie, dzięki uzyskanym funduszom rodzinnym Maciej wyjechał do Włoch celem dalszego kształcenia na studiach lekarskich. Od lata lub jesieni 1484 r. do lutego 1485 r. przebywał w Rzymie. Przejawiane wcześniej fascynacje astronomią pogłębiły się w czasie jego pobytu w Mirandoli w Lombardii, gdzie obserwował zaćmienie słońca. Po dotarciu do Bolonii kontynuował studia medyczne. W trakcie włoskiego etapu nauki używał łacińskiej formy swego imienia i nazwiska – „Matias de Mechow”. Studia ukończył w 1487 r. obroną tytułu doktorskiego. W tym samym roku powrócił do ojczyzny, a następnie nostryfikował (uznanie zagranicznego tytułu naukowego) przed 12 VI 1488 swój dyplom doktorski w Akademii Krakowskiej i został przyjęty w poczet profesorów Wydziału Lekarskiego Akademii Krakowskiej.
Po powrocie z Włoch Miechowita zamieszkał w Krakowie w kamienicy „pod Gruszą”, należącej do rodziny Turzonów, a mieszczącej się na rogu ulicy Sławkowskiej i Szczepańskiej. Familia ta wspierała finansowo Macieja jeszcze w czasach, kiedy studiował w Krakowie. W kamienicy Turzonów Miechowita gromadził z namiętnością różne książki. W 1494 r. podczas pożaru tej części Krakowa znaczna część jego biblioteki spłonęła. Resztki uratowanego księgozbioru Miechowita przeniósł do sąsiedniego domu przy ul. Szczepańskiej 3. Dom ten należał również do Turzonów i mieszkał w nim do śmierci z kilkuletnią przerwą (1511-1516), gdy zajmował pomieszczenia w przyznanym mu przez kapitułę w r. 1511 mieszkaniu zwanym Domem Długosza.
Drugi raz w podróż do Włoch Miechowita udał się w 1499 r. w związku z ogłoszonymi przez papieża Aleksandra VI uroczystościami jubileuszowymi „Anno Santo” – Roku Świętego. Po powrocie z Włoch w pierwszej połowie 1500 r., Maciej z zaangażowaniem włączył się w prace na uniwersytecie. Zdobyte dotychczas doświadczenie pozwoliło mu pełnić zaszczytne funkcje pedagoga, uczonego, lekarza i filantropa. Świadectwem tego, jak wysoko był ceniony jako lekarz, może być fakt powołania go już w czerwcu 1501 r. do łoża umierającego w Toruniu Jana Olbrachta, a w kilka lat później, jesienią 1504 r., bogato zaopatrzony wyjechał w podobnej misji z polecenia Zygmunta Starego na dwór Władysława Jagiellończyka w Budzie.
Rozpoczynający się wiek XVI – jak pisał Henryk Barycz – wydobył Miechowitę z zacisza domowego na szerszą widownię. W 1501 r. został wybrany po raz pierwszy na rektora Akademii Krakowskiej, który to urząd piastował jeszcze siedmiokrotnie (1505/6, 1507/8, 1511/2, 1512, 1518, 1518/9, 1519). Przez dwa lata (1506-1508) pełnił również funkcję podkanclerzego. W trakcie wykonywania urzędu rektora udało mu się zrealizować program częściowych reform krakowskiej Alma Mater, jak np. przeprowadzenie w 1508 r. uchwały znoszącej kosztowne uczty promocyjne, zaś w 1512 r. zniesienie prezentów dla promotorów. Równocześnie przeciwstawiał się i występował zdecydowanie przeciwko długoletnim absencjom profesorów, jak również starał się ukrócić nieporządki i rozprzężenie wśród młodszych magistrów i studiującej młodzieży.
Życie Miechowity było ściśle związane z Akademią, natomiast jego działalność filantropijna i charytatywna skupiała uwagę oraz budziła podziw i uznanie współczesnych. Gdy w 1507 r. Maciej Karpiga otrzymał pierwsze beneficjum kościelne – alterię św. Bartłomieja w katedrze wawelskiej z fundacji Jana i Piotra Szafrańców z Pieskowej Skały, jego pozycja materialna zaczęła się stabilizować. Po uzyskaniu godności kanonika kapituły krakowskiej w grudniu 1509 r. jego pozycja materialna na tyle się umocniła, że mógł pozwolić sobie nie tylko na zakup książek czy prowadzenie badań, lecz także znaczną część posiadanego majątku przeznaczał na cele społeczne. Szczególnie pochylał się nad ubogą młodzieżą, której był opiekunem i protektorem. Do szkół parafialnych w Krakowie ufundowanych przez Miechowitę należały: szkoła św. Szczepana, św. Anny, Wszystkich Świętych oraz św. Floriana, a także odbudowana po wielkim pożarze z 1506 r. szkoła parafialna w Miechowie. Wspierał finansowo liczne kościoły, kaplice i szpitale krakowskie. Bliski jego sercu klasztor bożogrobców miechowskich również uzyskał kilka cennych legatów, podobnie jak konwent paulinów na Skałce, gdzie ufundował chór kościelny.
Bogate życie Macieja Miechowity dobiegło końca 8 września 1523 r. w Krakowie. Dzień wcześniej zdążył on dokonać aktu zatwierdzenia (roboracji) testamentu. Pogrzeb wybitnego uczonego i skromnego człowieka był wielką manifestacją przedstawicieli wszystkich stanów. Obok licznie przybyłych mieszkańców królewskiego miasta, studentów i profesorów, w kondukcie pogrzebowym uczestniczyli najwyżsi dostojnicy państwowi i kościelni z Krzysztofem Szydłowieckim, biskupami J. Konarskim, Andrzejem Krzyckim, J. Amiciusem, Piotrem Tomickim oraz Janem Bonerem na czele. Ciało zmarłego złożone zostało w kaplicy Szafrańców na Wawelu. W zapisce znalezionej w diariuszu osobistym prowadzonym na egzemplarzu książki Jana Stoefflerina Almanach nova 1499 – 1531, Ulme 1499, uczynionej ręką Marcina Biema (wybitnego uczonego i astronoma, przyjaciela Macieja Miechowity) możemy odczytać, iż Miechowita był to mąż uczony we wszystkich naukach, szczególnie w medycynie i judycjach astrologicznych, że świat równego niemal nie posiadał. Był on życia najlepszego i wiele dobrego Uniwersytetowi i innym uczynił.
W wydanej drukiem w 1508 r. książce: Szczegółowe przepisy o zabezpieczeniu się przed groźną chorobą epidemiczną zawarł szereg zaleceń jak postępować w czasie epidemii. Będąc jednocześnie duchownym zadbał również o opiekę sił wyższych nad ludnością zamieszczając kilka modlitw oddających wiernych w opiekę Bożą i świętych szczególnie w czasie epidemii skutecznych.
Pobożna modlitwa do odmawiania w czasie zarazy.
Boże, który nie chcesz śmierci grzeszników lecz żalu za grzechy, spójrz łaskawie na Twój lud do ciebie powracający, abyś mając wzgląd na jego oddanie oddalił od niego bicz Twojego gniewu. Pomnij panie Jezu Chryste, na Twoje przymierze i powiedz zadającemu cios Aniołowi „oddal swoją dłoń” i nie unicestwiaj człowieka, którego stworzyłeś na Swoje podobieństwo, nie poddawaj zagładzie wszelkiej żyjącej istoty. O święty Tetragrammaton, o święty Adonai, o święty Emanuelu, wzywam pełen pokory Twoje, Boże w Trójcy Świętej najświętsze i najzbożniejsze Imiona, abyś zachował mnie i cały Twój lud chrześcijański od wszelkiej zarazy, czyli choroby epidemicznej i od nagłej śmierci. Święty Boże, Święty Mocny, Święty i Nieśmiertelny, Zbawicielu świata, zmiłuj się nade mną i nad wszystkimi Twoimi chrześcijanami. Chrystus zwycięża, Chrystus króluje, Chrystus rządzi, Chrystus mnie niech mnie chroni od wszelkiego zła. Panie boże Boże, ocal lud Twój pokładający w Tobie nadzieję, Tobie, Panie zaufałem, niech nie doznam zawodu na wieki.
Panie Jezu Chryste, Królu Chwały i odkupicielu Świata, któryś Krwią Swoją przenajdroższą zechciał przebłagać gniew Boga Ojca, wysłuchaj mnie, swojego sługę, który pełen ufności do Ciebie woła i przez zasługi Twojej najświętszej męki, a także Najświętszej Maryi Panny, wszystkich świętych Aniołów, Archaniołów, Patriarchów, Męczenników, Wyznawców i Dziewic ochroń i uwolnij mnie od wszelkiej zarazy i wszelkiego niebezpieczeństwa ciała i duszy. Który żyjesz i królujesz przez nieskończone wieki wieków. Amen.
Niech ustanie gniew Twój, Panie Jezu Chryste, i niech da się przebłagać pomimo niegodziwości Twojego ludu, jak to sam obiecałeś, Święty Boże, Święty Mocny, Święty i Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami.
Modlitwa do Najświętszej Panny
Witaj Dziewico łaski pełna. Gwiazdo jaśniejsza nad słońce, Matko Boża pełna łaski, słodsza nad miód, bardziej różana od róży, bielsza od lilii. Zdobi Cię każda cnota, każdy święty oddaje Ci cześć, Jezus Chrystus obdarza Ciebie koroną w wysokim niebie. Zdrowaś Maryjo.
Modlitwa do świętego Męczennika Sebastiana
O Święty Sebastianie, znakomity Boży Męczenniku, wielkie są Twoje zasługi.
Wstaw się za nami do Pana Jezusa Chrystusa, abyśmy przez Twoje święte prośby zasłużyli na miłosierne uwolnienie nas od dżumy, czyli choroby epidemicznej. Módl się do Pana za nami, Święty Sebastianie, aby zostały nam odpuszczone nasze winy.
Wszechmogący Wieczny Boże, który przez zasługi i prośby chwalebnego męczennika Twego Sebastiana oddaliłeś od ludzi pewną powszechną śmiertelna zarazę, spraw na nasze prośby, aby ci, którzy pobożnie odmówią tę modlitwę w Twoim imieniu lub będą ja nosić przy sobie, albo trzymać w swoich mieszkaniach i ufni w nią dla oddalenia zarazy do Ciebie się będą uciekać, za wstawiennictwem Jego zbożnych zasług zostali uwolnieni od tego rodzaju zarazy choroby epidemicznej, a także od wszelkiego moru, od nagłej śmierci i od wszelkich niebezpieczeństw ciała i duszy.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Modlitwa do pełnego zasług Świętego Wyznawcy Rocha
O Lampo świecąca cnotą, o zwierciadło skromności, o podczaszy rosy miłosierdzia, Święty Rochu, najdroższy wyznawco Chrystusowy, Ty zaprawdę jesteś apteką ubogich, pocieszycielem smutnych i szczególną ucieczką dla chorych. Tobie bowiem – na Twoje prośby – Bóg użyczył przed końcem doczesnego życia cudownego przywileju i wyróżnienia, aby wszyscy, którzy będą wzywać Twojej pomocy nie ulegli chorobie epidemicznej ani nie doznali śmiertelnej zarazy. Proszę Cię więc, święty Ojcze Rochu, przez ową wielką radość serca, jakiej doznałeś, kiedy na głos anielski odczułeś, że zostałeś uwolniony od zarazy, a także przez ów zbawienny znak krzyża, który żywy i rosnący wraz z Tobą nosiłeś w ciele, proszę Cię także przez tę niestrudzoną posługę miłosierdzia, którą pełniłeś dla chorych na zarazę morową, abyś przyszedł z pomocą mnie i wszystkim ufającym Tobie i pokładającym w Tobie nadzieję i ocalił ich zachowując od śmiertelnej zarazy, a na koniec mnie i wszystkich osłoniętych i obronionych tarczą Twej opieki przez Twoje łaskawe prośby po tym ziemskim wygnaniu zaprowadził na niebiańska ucztę i królowanie bez końca. Amen.
Wyznawco Boży, czcigodny Rochu, Twoja modlitwa w niebie sprawiła, że ci, którzy w późniejszym czasie w swoim nieszczęściu pobożnie Cię wzywali, zostali przez Twoje zasługi natychmiast uwolnieni od wszelakiego niebezpieczeństwa epidemii i zarazy.
Kolekta: Wszechmogący Wieczny Boże, który prze zasługi i prośby świętego Rocha Twojego wyznawcy, oddaliłeś od ludzi pewną powszechną śmiertelną zarazę, pozwól łaskawie, aby ci, którzy w podobnej zarazie ufając Tobie do niego się uciekną, zostali od niej uwolnieni, jak też od wszelkich zagrożeń ciała i duszy.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Tłumaczenie z oryginału łacińskiego doc. Dr. Hab. Danuta Turkowska
Oryginał dotyczył ówczesnej choroby epidemicznej czyli dżumy.